Witam! Bardzo proszę o pomoc!

14.10.2013r. zgodnie z umową złożyłam pisemną rezygnację z dalszej nauki w szkolę językowej, z zachowaniem jednomiesięcznego wypowiedzenia. W ciągu tego czasu szkoła miała kontaktować się ze mną o podpisanie dokumentów dotyczących rozliczenia finansowego, nadmieniam iż wszystkie raty były płacone w terminie, zgodnie z harmonogramem . Na spotkaniu zostałam poinformowana o przymusie zapłaty różnicy kwoty 1247,10 + 921,90 = 2.169,00 a wynika to:

Cena kursu – 4.438,00
Wykorzystana kwota kursu – 3.190,90 - 2.269,00 = 921,90
Kwota do zwrotu dla studenta – 1.247,10
Kwota wpłacona za 10 miesięcy po 216,90 - 2.269,00

Suma do zapłaty wyniosła 2.169,00

W umowie nie ma żadnego punktu mówiącego o dopłaceniu za resztę niewykorzystanego kursu, z którego zrezygnowałam. Rozliczenie rozwiązania umowy otrzymałam po złożeniu pisemnej rezygnacji. Konsultantka poinformowała mnie, że mam obowiązek dopłacić resztę pieniędzy, w przeciwnym razie bank, z którym szkoła językowa jest pośrednikiem będzie naliczać odsetki wystawiać upomnienia, wezwania do zapłaty itp.). W związku z tą sprawą mam pytanie.
Czy Szkoła Językowa na prawo żądać zwrotu kosztów kursu za niewykorzystany okres nauki? Skoro w umowie nie było żadnego odniesienia do tej kwestii?
Czy takie postępowanie jest zgodne z Kodeksem Cywilnym?
Czy to jest poprostu zwykłe bezprawne naciąganie?
Proszę o pomoc, bo nie mam zamiaru chodzić już do tej szkoły, która mało uczy, a wymaga dużej płatności.