Stan prawny: marzec 2024r.
Linki sponsorowane
Kodeks cywilny
Pytania prawne (1):
Gość
2015-01-07 05:21:00
Odpowiedzi: 0
nie mam ograniczonej władzy rodzicielskiej a matka dziecka ogranicza nieustannie mój kontakt z córka praktycznie do zera, ponad to twierdzi iż nie interesuje się dzieckiem, zarazem oczerniając moją osobę w oczach innych ludzi, w miejskim ośrodku pomocy społecznej zwróciwszy się o pomoc w danej sytuacji zostałem odesłany do dzielnicowego, na miejskim komisariacie policji gdy chciałem zgłosić iż z przyczyn nie zależnych ode mnie nie mogę skontaktować się z dzieckiem które ponad to w ten czas znajdowało się z osobami nie mających praw opiekuńczych czy władzy rodzicielskiej, prosząc o interwencję z uzasadnionej obawy o dobro dziecka dyżurny odmówił przyjęcia zgłoszenia twierdząc "ze już tam byli"(musieliśmy minąć się po drodze) po moim wyjściu z komisariatu niespełna 10-15minut otrzymałem telefon od matki dziecka która naśmiewając się, powiedziała "iż poszedłem na darmo i nic nie załatwiłem na policji", masz związek był nie formalny, mieszkaliśmy razem na kilka dni przed rozwiązaniem matka dziecka wraz z własną matką postanowiły że po wyjściu ze szpitala dziecko z matką na pewien czas zamieszkają u dziadków, rodziców matki by babka mogla jej pomóc przy dziecku jak twierdziła zgodziłem się ponieważ praca jaka miałem w tedy związana była z wyjazdami przez co do domu wracałem później popołudniem, do uzyskania becikowego bylem potrzebny a raczej zaświadczenie o zarobkach, zaraz po tym utraciłem prace świadczenia jakie uzyskałem z tego powodu ,ZUS przelewał na konto matki wtedy jeszcze miałem kontakt z córka, ale z chwilą gdy pieniądze przestały wpływać na konto, wniosek o alimenty wpłynął do sądu, i komtakt mój z corką stał się zadszy również nie miałem na to wpływu, choć starałem się dzien w dzien to zaczeły się wymówki ze jest pózno rodzice jej spia, ze mna nie zamieszka bo przeszkadza moj tato, nie ma warunków, w wynajetym mieszkaniu tez waeunków nie było, choc sama razem z babka znalazły ofertę najmu, po czym najczęściej było tak iz stojąc przed dzwiami matka dziecka czekając aż wejdę do góry witałasi "masz kase?" po czym dodawała "widzenia dzisiaj nie ma" zamykając drzwi, a pytanie z jakim sie zwracam jest czy mogła ograniczyć i dosłownie zabrać dziecko tłumacząc sie pezpodstawnymi zarzytami nawiązującymi do wydarzeń sprzed kilku a nawet killku dziesięciu lat?
Dodaj odpowiedź: